Korespondencja z wczasów
Spała na wakacje
Dziś opowiem Wam o pewnej przemiłej Rodzince, która w maju spędzała wczasy w Spale, a konkretnie w Ośrodku Wczasowo-Konferencyjnym „Zacisze”.
Pani Gerda (tak, tak – jak z Królowej Śniegu Andersena, choć de facto ma na imię Gertruda) jest moją przyjaciółką od lat i nie pierwszy raz towarzyszyłam jej (i rodzince) w rozmaitych eskapadach.
Jej mąż Konstanty (mówcie mi Kostek) przepada za obfitą dokumentacją fotograficzną w rodzinnych annałach, ale nie ma pojęcia o robieniu zdjęć – postanowiłam więc mu pomóc.
Do wczasowej ekipy dołączył także ich syn Krzysztof (pan Kostek stanowczo zaprotestował, by miał na imię… Kaj), jego żona Marta oraz 5-letnia Małgosia (zwana w skrócie Mosią).
Zdjęcia pamiątkowo-rodzinne zostały już wywołane i bezpiecznie ulokowane w starych albumach rodziny, a ja postanowiłam podzielić się z Wami fotografią bardziej uniwersalną, oddającą ducha tego niezwykłego miejsca, jakim jest Ośrodek „Zacisze” w Spale.
Naszą wędrówkę rozpoczniemy od wnętrz, czyli apartamentów i pokoi, jakie zajęła rodzinka państwa K.
Dziadkowie, którzy z racji wieku domagają się większej wygody, rozlokowali się wraz z wnuczką w apartamencie. Od razu urzekła ich przestronność wnętrz oraz elegancja, która rzucała się w oczy już po wejściu.
Oto salonik:
...oraz przyległa do niego sypialnia – dominuje wielkie łoże oraz elegancki, funkcjonalny barek:
Po obejrzeniu apartamentu Dziadków - Krzysztof z żoną ochoczo „zarekwirowali” drugi sąsiadujący apartament. Oto salon:
...z przytulną sypialnią:
Ośrodek Zacisze to naprawdę spory i elegancki budynek, wybudowany w stylu przywołującym najlepsze skojarzenia. Warto przejść się długimi korytarzami, które połączone są nie tylko schodami, ale i zjazdami, dostosowanymi dla wózków inwalidzkich. Mała Mosia uwielbiała po nich biegać:
Zaczynamy od lobby i recepcji, ponieważ na taki widok trafią wszyscy, którzy postanowili odwiedzić Ośrodek:
Tak wygląda to urocze miejsce z innej perspektywy:
Teraz zapraszam na wędrówkę po czystych, przestronnych korytarzach. Oto jak przebiega „trasa” do jadalni:
Trafiamy bezpośrednio pod jadalnię, która 3 razy dziennie oferowała nam smaczne i zdrowe wyżywienie… a co najważniejsze: uderzała rozmaitość i wybór potraw:
Och, przy szwedzkim stole chyba powiem tylko: smacznego i - wystarczy:
Zobaczcie, jak obszerną jadalnię ma Zacisze: elegancja ponadczasowa i przestrzeń:
I już najedzeni, wędrujemy dalej – hall główny, a po lewej ogromna Księga Pamiątkowa, w której ostatniego dnia pobytu pan Kostek dodał uroczy wierszyk i pozdrowienia:
Oto jeden z korytarzy – dla wielbicieli przestrzeni i zieleni – istna perełka:
Moim przyjaciołom bardzo podobał się fakt, że obszerne wnętrza Ośrodka zostały świetnie wykorzystane, by sprawić przyjemność wczasowiczom o różnych upodobaniach.
Zacisze pełne jest „kącików zainteresowań”.
Jeśli nie bilard – to może tenis stołowy?
Uroczy zakątek z widokiem na Naturę – która przecież jako najważniejsza występuje w nazwie Natura Tour:
A może romantyczna kawa w intymnym kąciku?
A teraz powędrujmy sobie dalej jasnymi, eleganckimi korytarzami:
I jeszcze dalej:
Mała Mosia od razu odnalazła coś w 100 procentach dla siebie: uroczy pokój zabaw:
Tutaj poznała koleżankę z dalekiego Pomorza i odtąd dziewczynki stały się nierozłączne:
Raj dla milusińskich, prawda?
Pani Gerda kilkakrotnie skorzystała z sauny oraz niewielkiego SPA – nie mogła się nachwalić obsługi i wychodziła stamtąd rozpromieniona:
Miejsce dla odnowy biologicznej i… wczasowych ploteczek:
A pan Krzysztof w przytulnej kawiarence spotkał niespodziewanie… brata Marka, który wraz z zarządem swojej firmy przebywał akurat w Zaciszu na konferencji naukowej.
Patrzcie: kawiarenka jest bardzo sympatyczna:
Dzięki braterskiemu spotkaniu, zainteresowałam się bliżej salami narad, jakie oferuje Ośrodek Zacisze, bo trzeba Wam pamiętać, że jest to przede wszystkim Ośrodek Wczasowo-Konferencyjny.
Zobaczcie, na jakie piękne pomieszczenia można tutaj trafić.
Najpierw: Sala Portretowa – co za szyk!
Ta sala nazywa się Myśliwska (od razu wiadomo, dlaczego):
Sala największa - konferencyjna:
...i sala narad na piętrze:
Z wielką przyjemnością tropem rodzinki K. oprowadziłam Was po zakamarkach Ośrodka Zacisze i chyba pora, byśmy wyjrzeli na zewnątrz:
Tak zapraszająco wygląda ośrodek od strony frontalnej:
… jak widać dookoła dominuje zieleń, przyroda i Natura, tak promowana przez Natura Tour.
Może zagramy w piłkę plażową?
Idźmy jeszcze kawałek dalej - otoczenie jest zadbane, wypielęgnowane i łagodnie wtopione we wszechogarniającą przyrodę:
Ruszamy w innym kierunku – tutaj wzrok wabią fantastyczne altany, przygotowane z myślą o grillowaniu:
Oto altany od frontu:
Słońce już zachodzi nad ośrodkiem, ale jutro ruszamy w teren… zatem do zobaczenia!
Po porannej kawie wypitej w urokliwym ogródku – ruszamy!
Zobaczcie, jakie atrakcje oferuje Spała, tym bardziej, że to Wielka Majówka i przyjechali wczasowicze z całej Polski.
Tutaj coś dla 5-latki: Mosia nie chciała opuszczać placu zabaw:
… a zaraz potem rodzinka w komplecie (oczywiście wraz ze mną) udała się na wycieczkę po okolicznych atrakcjach turystycznych:
Kolej Carska – to brzmi dumnie:
Zaopatrzeni w mapy, przewodniki i … wielką ochotę przeżycia przygody, udaliśmy się na wycieczkę po najbliższej okolicy.
Widok ze słynnego Mostu im. T. Buka – to tutaj pani Marta stwierdziła: Pilica – mnie zachwyca i… tak już zostało:
Pilica - pod względem długości - ósma polska rzeka. Pod względem urody naszym zdaniem – pierwsza!. Tereny zalewowe (ogromne łąki) są zupełnie bezludne – po prostu: raj dla pragnących ciszy, samotności i… ideał dla fotografów:
Tutaj czas zatrzymał się jakieś pół wieku temu: nie ma domów, nie ma ludzi, tutaj panią pozostała nadal Dzika Przyroda.
W lesie znajdujemy Grotę Hubertusa – miejsce z własną historią:
... a nieopodal rośnie najdziwniejsze drzewo, jakie widzieliśmy – to słynna Sosna na szczudłach.
Są miejsca, które jak świeżo skoszona trawa, pachną dzieciństwem, ulotnymi wspomnieniami i wywołują głębokie wzruszenie:
Nadpilicze – tak nazywa się ten rejon geograficzny, zatem pragnę Wam przedstawić najmniejszego mieszkańca Nadpilicza – to chrabąszcz majowy, który grzecznie poprosił o portrecik:
My tu gadu-gadu, a nasi bohaterowie już ruszają w kierunku niedalekiego Inowłodza: pani Marta jako historyczka nie mogłaby przejść obojętnie obok tego miejsca. To ruiny zamku Kazimierza Wielkiego – jak widać prawdą jest, że wielki król zastał Polskę drewnianą – a zostawił murowaną:
Może spodoba się Wam przechadzka po starych ruinach? Kamienie: opowiadajcie!
A teraz przemieścimy się w przeciwną od Spały stronę – kierunek; Tomaszów Mazowiecki. Ewa Demarczyk doskonale wiedziała, dlaczego właśnie Tomaszów.
Trafiamy tam na perełkę: słynne Niebieskie Źródła (choć czasami w zależności od światła przybierają najróżniejsze kolory). Enklawa dzikiej przyrody niemal w sercu miasta: to starodrzew zalany wodą, biotop wodnego ptactwa:
Władca absolutny tego magicznego zakątka i bojowy agresor – pogonił nawet pana Kostka:
Miejsce dla poetów, malarzy i… zakochanych:
Biała Góra – niesamowita kopalnia odkrywkowa szlachetnego piasku. Bogate złoża (aż 98 proc.) datują swoje powstanie na… 120 milionów lat temu. Czyż krajobraz nie jest kosmiczny?
I ujęcie drugiego miejsca:
To już prawie koniec naszego zwiedzania z wczasową rodzinką, ale musimy jeszcze zajrzeć nad piękny Zalew Sulejowski oddalony od Spały zaledwie o kilkanaście kilometrów.
Cisza, spokój i gasnący powoli majowy dzień:
Oto ulubione zdjęcie pani Gerdy i jej synowej Marty:
Jesteśmy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni i w zadumie podziwiamy zachód słońca nad Zalewem:
Koniec wieńczy dzieło… zatem jeśli wirtualny pobyt w Ośrodku Zacisze oraz wczasy w Spalskim Parku Krajobrazowym, spodobały się Wam, to mogę zdradzić, że na pewno będzie jeszcze okazja spotkać się z naszymi bohaterami, ponieważ po tym pobycie państwo K. zdecydowali, że znacznie częściej będą wypoczywać z Natura Tour, która za niewysoką cenę oferuje im wiele atrakcji, smaczne wyżywienie, idealne warunki zamieszkania oraz najpiękniejsze zakątki polskiej ziemi.
Pozdrawiam Was w imieniu rodzinki oraz własnym J
Wasza korespondentka wczasowa: Iza Kozia Kozłowska